Jestem niemiły, chamski, momentami ordynarny. Czy to oznacza, że możecie o mnie myśleć jak o typowym zawodowym kierowcy?
Nic podobnego!
Nie tylko dlatego, że zawodowi kierowcy są często mili, kulturalni, wystrzałowo dżentelmeńscy. Po prostu nie jestem zawodowym kierowcą. Jestem za to zawodowo związany z transportem.
Parafrazując słowa Radka Sikorskiego dotyczące wojska: kocham ten biznes, kocham polskich kierowców. Choć – jak oni (i Tom Waits) – wolę ciepłe piwo i zimne kobiety (albo odwrotnie).
Chyba, że kierowcą okaże się kobieta. Wtedy kocham kierowców jeszcze mocniej.