Sytuacja na europejskim rynku przewozów od kilku miesięcy nie jest zbyt ciekawa. Specjaliści wręcz twierdzą, że kończy się czas wolnej konkurencji przy akceptacji niektórych państw starej Europy. Najlepszym tego przykładem jest niemiecka i francuska ustawa, narzucająca przewoźnikom z innych krajów wysokość płacy minimalnej dla kierowców. Przepisy te mogą wyeliminować wiele przedsiębiorstw przewozowych z branży. Czy można podjąć wspólne inicjatywy przeciwdziałające zakłócaniu zasad swobodnego przepływu towarów i usług? Na te pytania starali się odpowiedzieć przedstawiciele narodowych stowarzyszeń przewoźników z dziesięciu państw europejskich.
R_by_trucktransportmanager.de_pixelio.de
Rewolucyjny krok w zwalczaniu dumpingu w sektorze transportowym czy próba wyeliminowania z rynku silnego rywala?
17 lutego 2015 roku Komisja Europejska przychyliła się do wniosku strony niemieckiej aby wydłużyć o 40 dni czas na wyjaśnienie zasad stosowania ustawy MiLog w stosunku do zagranicznych przewoźników w przewozach do i z Niemiec oraz w kabotażu. Do tego czasu trzeba doliczyć też kilka tygodni na analizę i odpowiedź Brukseli. Oznacza to, przedsiębiorcy (w tym przede wszystkim polscy przewoźnicy) nadal muszą czekać na konkretne rozstrzygnięcia prawne i ostateczne decyzje KE w sprawie legalności stosowania płacy minimalnej (8,50 euro brutto za godzinę) dla zatrudnianych przez siebie kierowców, wykonujących operacje transportowe na terytorium RFN. W czasie trwania procedur wyjaśniających przewoźnicy narażają się na wysokie kary pieniężne za naruszenie postanowień ustawy. Póki co Niemcy deklarują, że nie będą stosować radykalnych restrykcji, chyba że naruszenia będą poważne.
Także we Francji trwają prace legislacyjne nad nową ustawą, zawierającą dyspozycje dotyczące zagranicznych kierowców. 15 lutego 2015 roku Zgromadzenie Narodowe przyjęło poprawkę do projektu ustawy na rzecz rozwoju, działalności i równości szans ekonomicznych, która to ma na celu wzmocnienie narzędzi do walki z dumpingiem socjalnym w sektorach transportu drogowego i transportu rzecznego towarów. Według rządu francuskiego takie prawo pozwoli wyrównać warunki konkurowania między francuskimi i zagranicznymi firmami transportowymi, głównie z Europy Środkowej i Wschodniej (tam koszt pracy jest o wiele niższy). W myśl tej poprawki kierowcy wykonujący operacje kabotażu będą musieli otrzymywać minimalne wynagrodzenie obowiązujące we Francji – stawka wynosi 9,61 euro za godzinę. Nie wiadomo jeszcze co z przewozami międzynarodowymi. Strona francuska czeka także z ostatecznymi decyzjami na reakcję Komisji Europejskiej, dotyczącą wprowadzenia podobnej ustawy w Niemczech, jednak można się spodziewać, że nowe prawo wejdzie w życie już za kilka miesięcy.
Reakcja krajów Unii Europejskiej
Płaca minimalna dotyka także przewoźników z innych krajów UE, choć strona polska ze względu na ilość wykonywanych przewozów w Niemczech, czy Francji jest najbardziej zaangażowana w sprawę. Niedawno z inicjatywy i na zaproszenie ZMPD w Jachrance pod Warszawą obradowali przedstawiciele narodowych stowarzyszeń przewoźników z Czech, Estonii, Grecji, Węgier, Litwy, Łotwy, Rumunii, Słowacji, Słowenii oraz Polski. Wszyscy twierdzą zgodnie, że MiLog i nowa ustawa francuska to zagrożenie dla zagranicznych przewoźników oraz innych branż, które zostały dotknięte podwyżkami cen transportu. Wspólnie zastanawiano się, czy można podjąć działania przeciwdziałające zakłócaniu wolnej konkurencji na rynku europejskim. Już niebawem ma odbyć się pikieta przed ambasadami Niemiec i Francji w Warszawie. Rozważano także akcje protestacyjne w Brukseli. Plan ten wymaga jednak omówienia w stowarzyszeniach narodowych wszystkich dziesięciu państw.
Wcześniej 18 ministrów z 11 krajów Unii Europejskiej wystosowało pismo do niemieckiej minister pracy i spraw socjalnych oraz ministra transportu i infrastruktury cyfrowej. Ministrowie mieli poważne zastrzeżenia co do skali stosowania nowych regulacji w zakresie międzynarodowego transportu komercyjnego i żądali zawieszenia wykonalności ustawy do czasu wyjaśnienia sprawy przez Komisję Europejską. Na razie pismo nie odniosło oczekiwanych skutków.
Strona polska (głównie ZMPD oraz Forum Transportu Drogowego) wielokrotnie interweniowała u różnych władz przeciwko obowiązywaniu MiLoG dla polskich przewoźników. Rząd podziela ich opinię i nie zgadza się co do zakresu stosowania niemieckiej ustawy o płacy minimalnej.
Podsumowując
Strona niemiecka oraz francuska są zdania, że przyjęte przez nich rozwiązania to rewolucyjny krok w zwalczaniu dumpingu w sektorze transportowym. Jednakże według zagranicznych ekspertów i obserwatorów ich decyzje stanowią poważną barierę dla swobody świadczenia usług przez zagraniczne firmy. Wielu biegłych z tego zakresu jest zdania, że działania tamtejszych rządów są po prostu niezgodne z prawem europejskim. Aktywności tych państw stoją w sprzeczności z fundamentalnymi zasadami jednolitego rynku transportu europejskiego i jak widać zachęcają kolejne kraje do stosowania tych samych (niekorzystnych dla zagranicznych przewoźników) rozwiązań.
Na dzień dzisiejszy trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy to koniec wolnej konkurencji na europejskim rynku przewozów, jednak wszystko skłania się ku temu, że tak właśnie będzie.
Informacja za www.zmpd.pl, www.spft.pl, www.mir.gov.pl,
6 marca, 2015
Czy to koniec wolnej konkurencji na europejskim rynku przewozów
by Mistrz Jacek • raporty, Z branży • Tags: dumping, Unii Europejska
Sytuacja na europejskim rynku przewozów od kilku miesięcy nie jest zbyt ciekawa. Specjaliści wręcz twierdzą, że kończy się czas wolnej konkurencji przy akceptacji niektórych państw starej Europy. Najlepszym tego przykładem jest niemiecka i francuska ustawa, narzucająca przewoźnikom z innych krajów wysokość płacy minimalnej dla kierowców. Przepisy te mogą wyeliminować wiele przedsiębiorstw przewozowych z branży. Czy można podjąć wspólne inicjatywy przeciwdziałające zakłócaniu zasad swobodnego przepływu towarów i usług? Na te pytania starali się odpowiedzieć przedstawiciele narodowych stowarzyszeń przewoźników z dziesięciu państw europejskich.
R_by_trucktransportmanager.de_pixelio.de
Rewolucyjny krok w zwalczaniu dumpingu w sektorze transportowym czy próba wyeliminowania z rynku silnego rywala?
17 lutego 2015 roku Komisja Europejska przychyliła się do wniosku strony niemieckiej aby wydłużyć o 40 dni czas na wyjaśnienie zasad stosowania ustawy MiLog w stosunku do zagranicznych przewoźników w przewozach do i z Niemiec oraz w kabotażu. Do tego czasu trzeba doliczyć też kilka tygodni na analizę i odpowiedź Brukseli. Oznacza to, przedsiębiorcy (w tym przede wszystkim polscy przewoźnicy) nadal muszą czekać na konkretne rozstrzygnięcia prawne i ostateczne decyzje KE w sprawie legalności stosowania płacy minimalnej (8,50 euro brutto za godzinę) dla zatrudnianych przez siebie kierowców, wykonujących operacje transportowe na terytorium RFN. W czasie trwania procedur wyjaśniających przewoźnicy narażają się na wysokie kary pieniężne za naruszenie postanowień ustawy. Póki co Niemcy deklarują, że nie będą stosować radykalnych restrykcji, chyba że naruszenia będą poważne.
Także we Francji trwają prace legislacyjne nad nową ustawą, zawierającą dyspozycje dotyczące zagranicznych kierowców. 15 lutego 2015 roku Zgromadzenie Narodowe przyjęło poprawkę do projektu ustawy na rzecz rozwoju, działalności i równości szans ekonomicznych, która to ma na celu wzmocnienie narzędzi do walki z dumpingiem socjalnym w sektorach transportu drogowego i transportu rzecznego towarów. Według rządu francuskiego takie prawo pozwoli wyrównać warunki konkurowania między francuskimi i zagranicznymi firmami transportowymi, głównie z Europy Środkowej i Wschodniej (tam koszt pracy jest o wiele niższy). W myśl tej poprawki kierowcy wykonujący operacje kabotażu będą musieli otrzymywać minimalne wynagrodzenie obowiązujące we Francji – stawka wynosi 9,61 euro za godzinę. Nie wiadomo jeszcze co z przewozami międzynarodowymi. Strona francuska czeka także z ostatecznymi decyzjami na reakcję Komisji Europejskiej, dotyczącą wprowadzenia podobnej ustawy w Niemczech, jednak można się spodziewać, że nowe prawo wejdzie w życie już za kilka miesięcy.
Reakcja krajów Unii Europejskiej
Płaca minimalna dotyka także przewoźników z innych krajów UE, choć strona polska ze względu na ilość wykonywanych przewozów w Niemczech, czy Francji jest najbardziej zaangażowana w sprawę. Niedawno z inicjatywy i na zaproszenie ZMPD w Jachrance pod Warszawą obradowali przedstawiciele narodowych stowarzyszeń przewoźników z Czech, Estonii, Grecji, Węgier, Litwy, Łotwy, Rumunii, Słowacji, Słowenii oraz Polski. Wszyscy twierdzą zgodnie, że MiLog i nowa ustawa francuska to zagrożenie dla zagranicznych przewoźników oraz innych branż, które zostały dotknięte podwyżkami cen transportu. Wspólnie zastanawiano się, czy można podjąć działania przeciwdziałające zakłócaniu wolnej konkurencji na rynku europejskim. Już niebawem ma odbyć się pikieta przed ambasadami Niemiec i Francji w Warszawie. Rozważano także akcje protestacyjne w Brukseli. Plan ten wymaga jednak omówienia w stowarzyszeniach narodowych wszystkich dziesięciu państw.
Wcześniej 18 ministrów z 11 krajów Unii Europejskiej wystosowało pismo do niemieckiej minister pracy i spraw socjalnych oraz ministra transportu i infrastruktury cyfrowej. Ministrowie mieli poważne zastrzeżenia co do skali stosowania nowych regulacji w zakresie międzynarodowego transportu komercyjnego i żądali zawieszenia wykonalności ustawy do czasu wyjaśnienia sprawy przez Komisję Europejską. Na razie pismo nie odniosło oczekiwanych skutków.
Strona polska (głównie ZMPD oraz Forum Transportu Drogowego) wielokrotnie interweniowała u różnych władz przeciwko obowiązywaniu MiLoG dla polskich przewoźników. Rząd podziela ich opinię i nie zgadza się co do zakresu stosowania niemieckiej ustawy o płacy minimalnej.
Podsumowując
Strona niemiecka oraz francuska są zdania, że przyjęte przez nich rozwiązania to rewolucyjny krok w zwalczaniu dumpingu w sektorze transportowym. Jednakże według zagranicznych ekspertów i obserwatorów ich decyzje stanowią poważną barierę dla swobody świadczenia usług przez zagraniczne firmy. Wielu biegłych z tego zakresu jest zdania, że działania tamtejszych rządów są po prostu niezgodne z prawem europejskim. Aktywności tych państw stoją w sprzeczności z fundamentalnymi zasadami jednolitego rynku transportu europejskiego i jak widać zachęcają kolejne kraje do stosowania tych samych (niekorzystnych dla zagranicznych przewoźników) rozwiązań.
Na dzień dzisiejszy trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy to koniec wolnej konkurencji na europejskim rynku przewozów, jednak wszystko skłania się ku temu, że tak właśnie będzie.
Informacja za www.zmpd.pl, www.spft.pl, www.mir.gov.pl,