Kaskada… to słowo brzmi pięknie. Niemalże romantycznie. Romantyczni chcą być stołeczni strażnicy miejscy. Dlaczego? Ponieważ zaczną oni przeprowadzać tzw. kontrole kaskadowe, dzięki czemu będą mogli spędzać więcej czasu z mieszkańcami, poznając ich problemy i radości. Na warszawskich drogach już wkrótce pojawi się kolejnych kilkadziesiąt znaków informacyjnych o fotoradarach. Kierowca przekraczający prędkość, tylko na jednym odcinku drogi, będzie miał możliwość spotkać się ze strażnikami miejskimi 2-3 razy. Dzięki temu będzie mógł się wyżalić i wykazać pomysłowością w kwestii poprawy sytuacji mieszkańców największego polskiego miasta. Problem tylko w tym, czy faktycznie do strażników silniej przemawiać będzie czucie i wiara „niż mędrca szkiełko i oko”? Jak na razie nie wiadomo do końca o co chodzi z tymi fotoradarami. Niby mają chronić mieszkańców Warszawy przed piratami. Jednak czy strażnicy miejscy nie powinni się zająć innymi sprawami niż kontrolą prędkości? A może jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze? Czyżby w kasie znalazło się mniej pieniążków niż zakładano?
20 grudnia, 2012
Kontrole kaskadowe
by Mistrz Jacek • News, W krzywym zwierciadle • Tags: fotoradar, kaskada, kontrola
Kaskada… to słowo brzmi pięknie. Niemalże romantycznie. Romantyczni chcą być stołeczni strażnicy miejscy. Dlaczego? Ponieważ zaczną oni przeprowadzać tzw. kontrole kaskadowe, dzięki czemu będą mogli spędzać więcej czasu z mieszkańcami, poznając ich problemy i radości. Na warszawskich drogach już wkrótce pojawi się kolejnych kilkadziesiąt znaków informacyjnych o fotoradarach. Kierowca przekraczający prędkość, tylko na jednym odcinku drogi, będzie miał możliwość spotkać się ze strażnikami miejskimi 2-3 razy. Dzięki temu będzie mógł się wyżalić i wykazać pomysłowością w kwestii poprawy sytuacji mieszkańców największego polskiego miasta. Problem tylko w tym, czy faktycznie do strażników silniej przemawiać będzie czucie i wiara „niż mędrca szkiełko i oko”? Jak na razie nie wiadomo do końca o co chodzi z tymi fotoradarami. Niby mają chronić mieszkańców Warszawy przed piratami. Jednak czy strażnicy miejscy nie powinni się zająć innymi sprawami niż kontrolą prędkości? A może jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze? Czyżby w kasie znalazło się mniej pieniążków niż zakładano?