Protest polskich przewoźników pod ambasadami Niemiec i Francji

niemcy„MiLoG psuje Europę” – pod takim hasłem pikietowało kilkuset polskich przewoźników pod ambasadą Niemieckiej Republiki Federalnej oraz Ambasadą Republiki Francuskiej w Warszawie. Protest zorganizowano przeciwko narzuceniu stosowania zagranicznej płacy minimalnej dla polskich kierowców. Wprowadzenie nowych przepisów u naszych zachodnich sąsiadów jest sprzeczne z zasadami dostępu do międzynarodowego rynku przewozów i stanowi próbę wyeliminowania polskich firm z tegoż właśnie rynku. Demonstracja była więc wyrazem niezadowolenia z podjętych przez obce rządy działań, które godzą w całą polską branżę transportową.

 

Przepisy sprzeczne z fundamentalnymi zasadami

Niemiecka stawka godzinowa 8,5 euro i francuska 9,61 euro dla zagranicznych przewoźników wykonujących operacje transportowe w kabotażu, tranzycie rzeczy i osób oraz transporcie międzynarodowym, spędzają sen z powiek wielu polskim przedsiębiorcom. Na dodatek ustawa MiLoG narzuca naszym przewoźnikom obowiązek prowadzenia dokumentacji w języku niemieckim oraz poddawania się kontroli organów administracji innego państwa.

Przewoźnicy nie zgadzają się aby w naszych firmach obowiązywały powyższe przepisy. Jest to bowiem naruszenie fundamentalnych zasad Unii Europejskiej, gwarantujących swobodę przepływu towarów i usług. Wspólne zasady dostępu do międzynarodowego rynku transportu towarów drogą lądową w państwach członkowskich wynikają bezpośrednio z Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego oraz Rady Europy (WE) nr 1072/2009 z dnia 21 października 2009 r.

W ślad za Niemcami idą też Francuzi, którzy niedawno przyjęli ustawę Loi Macron, będącą kopią nowych przepisów niemieckich.

Komisja Europejska prowadzi właśnie analizę prawną wyjaśnień udzielonych przez Rząd Niemiec w sprawie płacy minimalnej. Komisarze muszą sprawdzić zgodność tych przepisów z prawem unijnym. Procedura potrwa jednak jeszcze kilka tygodni.

 

Konflikty między przedsiębiorcami a kierowcami

Narzucenie zagranicznych przepisów doprowadziło już do konfliktu pomiędzy polskimi przedsiębiorcami a kierowcami wykonującymi w Niemczech i Francji przewozy transgraniczne, tranzytowe oraz kabotażowe. Przewoźnicy stali się celem ataków swoich pracowników oraz związków zawodowych, które domagają się wyższych płac. Płace w polskiej branży transportowej są obecnie i tak większe niż w innych sektorach gospodarki a pracodawcy nie są w stanie wypłacać więcej ze względu na rzeczywiste możliwości finansowe. Przewoźnicy są zdania, że płace nie mogą wynikać z oczekiwań obcych rządów, tylko z realiów wewnętrznego rynku i decyzji samych przedsiębiorców. Wprowadzenie MiLoG i Loi Macron wznieciło konflikt na tle socjalnym i podważyło bezpodstawnie zaufanie pracowników do swoich pracodawców.

 

„Chrońmy miejsca pracy w naszych firmach”

Objęcie przepisami MiLoG i Loi Macron kierowców zatrudnionych przez polskie przedsiębiorstwa narusza poczucie suwerenności i w konsekwencji doprowadzi do wycofania się rodzimych firm ze wspólnotowego rynku. Na ich miejsce wejdą przewoźnicy z innych państw, gdzie obciążenie jest niższe. Przeciwko temu został zorganizowany protest, który odbył się 04.03.2015 w Warszawie. Uczestnicy akcji ubrani byli w żółte kamizelki i skandowali hasła: „chrońmy miejsca pracy w naszych firmach”, gdyż są zdania, że przepisy o płacy minimalnej to poważne zagrożenie.

Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Jan Buczek podkreślał, że jesteśmy największym i najlepszym usługodawcą w Unii Europejskiej, a po doliczeniu 9% obciążenia przedsiębiorcy transportowi wypadną z biznesu.

Niektórzy z pikietujących domagali się również podjęcia bardziej radykalnych działań, jak chociażby blokady granic dla towarów z Niemiec i skierowania przez Polskę sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Komitet Protestacyjny Przewoźników podejmie decyzję, czy w najbliższych dniach zorganizować podobną pikietę przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.

 

Petycja do prezydentów

Przedstawiciele przewoźników przekazali petycję do Kanclerz Niemiec Angeli Merkel i Prezydenta Francji Françoisa Hollande’a, krytyjującą wprowadzenie płacy minimalnej. W piśmie napisano, że przewoźnicy nie zgadzają się, by pogwałcane były podstawowe prawa w Unii Europejskiej, a MiLoG i Loi Macron jest właśnie ciosem w te wartości. Polscy przewoźnicy drogowi zaznaczyli także, że są głęboko rozczarowani wprowadzeniem protekcjonistycznych przepisów w życie i inaczej wyobrażali sobie europejską swobodę prowadzenia działalności gospodarczej.

W Ambasadzie Francji na przedstawicieli Komitetu czekał ambasador, jednak do ambasady niemieckiej nie zostali oni wpuszczeni, a ich petycję przyjął na ulicy pracownik tej instytucji.

 

Podsumowując

Protest przewoźników przeciwko objęciu polskich kierowców przepisami o płacy minimalnej był potrzebny aby zwrócić uwagę opinii publicznej oraz polskiego Rządu na ten ważny problem. Problem, który w konsekwencji może doprowadzić do upadku wielu rodzimych firm. Przedstawiciele branży TSL nie poprzestaną jedynie na tej pikiecie jeśli Rządy Niemiec i Francji nie wycofają się całkowicie ze swoich regulacji względem naszych przewoźników.

 

Informacja za www.zmpd.pl, www.biznes.onet.pl, www.infoonas.pl, www.protestprzewoznikow.pl