Transport krajowy nie jest pierwszy w Unii

Mam złą wiadomość. Jesteśmy pierwsi w UE! Nie. Nie nasz transport krajowy. Nasz transport krajowy jest w Unii na niewiadomo którym miejscu. Jesteśmy pierwsi w UE pod względem ilości śmiertelnych ofiar w wypadkach na drogach. Nie może to być zatem dobra wiadomość.

Niechlubna pozycja Polski to zasługa bilansu wypadków z 2011 roku, który stworzyła i niedawno opublikowała Komisja Europejska. Z danych wynika, że w każdej godzinie na drogach zjednoczonej Europy ginie 85 osób. Polska ma tym krwawym żniwie niestety spory udział. Choć rok wcześniej „lepsze” od nas w tym zakresie były aż 3 kraje: Rumunia, Grecja oraz Bułgaria.

Komisarz UE ds. transportu, w związku z niepokojącymi danymi, dotyczącymi nie tylko Polski, wymaga od ministrów wszystkich krajów członkowskich zaprezentowania planu poprawy bezpieczeństwa na drogach w br. Być może nasz minister przekaże swoje pomysły z małym opóźnieniem. Musi bowiem uporać się z katastrofalnym stanem rodzimej kolei, który został ujawniony po katastrofie szczekocińskiej.

To oczywiście żarty. Katastrofalny stan polskiej to rzecz od dawna oczywista, która nie musiała być ujawniana za sprawą żadnej katastrofy. Podobnie jest z bezpieczeństwem na polskich drogach oraz zapracowaniem ministra

Jak się ma wobec tego wszystkiego transport krajowy? Czy aby ostatecznie skompromitować transport krajowy i zagonić do choćby pozornej pracy odpowiadających za tę dziedzinę urzędników państwowych koniecznie trzeba będzie publikować jakieś niezbyt przyjemne dane? Albo czekać na spektakularną tragedię? Jak w przypadku sytuacji na polskich drogach czy kolei?