Transport po amerykańsku!

Ostatnie medialne doniesienia, jako że szef ITD chce ścigać piratów drogowych helikopterami, pobudziły wyobraźnię niejednej osoby związanej z transportem. Moją również. Wyjeżdżam w trasę. Po kilkudziesięciu kilometrach słyszę dudnienie nad głową. Rozglądam się niespokojnie. Wyłączam radio. A tu nagle ląduje przede mną helikopter (dobrze, że nie w ogniu). Wyskakuje z niego uprzejmy inspektor z mandacikiem. Albo jeszcze lepiej. Inspektor zostaje spuszczony na linie i puka do mojego okna. Otwieram. Ucinamy sobie miłą pogawędkę o pogodzie i oczywiście o prędkości mojego pojazdu. Po krótkiej rozmowie inspektor (gadżet?) zostaje wciągnięty na pokład i helikopter odlatuje w celu namierzenia kolejnego pirata drogowego. Wszystko po amerykańsku, jak przystało na nasz bogaty, kupujący dreamlinery kraj. Firmy transportowe tylko czekają na wydanie kolejnych milionów na „latające fotoradary”. A może by tak najpierw dokończyć autostradę A1?