Zakazany tuning?

UE robi wiele, żebyśmy jej nie lubili. Tym razem chce się dobrać do naszych pięknych, tuningowanych aut. Właśnie przygotowywana jest ustawa, która zakazać ma jakichkolwiek zmian w samochodach, które opuszczają fabrykę. Dlaczego? Tego właściwie nie wiadomo. Tuning nie zagraża przecież bezpieczeństwu pasażerów, ponieważ modyfikacje mają za zadanie udoskonalać bądź upiększać auto. Poza tym wiele osób, zajmujących się nim zawodowo, mogłoby stracić pracę, a rynek handlu przerabianymi autami, mógłby się po prostu nagle załamać. Nie mówiąc już o tym, że brak „podrasowanych” pojazdów na naszych drogach sprawi, że nie będą one już tak kolorowe.
Nowy samochód miałby przez cały swój żywot zachować fabryczną specyfikację i wygląd? Wyraźmy stanowczy sprzeciw. „Daily Mail” podaje, że w Wielkiej Brytanii ponad 28 000 osób zajmuje się renowacją, modyfikacją i produkcją części zamiennych do pojazdów zabytkowych, a 10 000 samym tuningiem. To świetny biznes, a przy okazji dobra zabawa dla wielbicieli motoryzacji. W końcu każdy kierowca, spędzający setki godzin za kółkiem, chce dopasowywać swoje auto do własnych potrzeb. Nie widzę powodu, dla którego UE miałaby mu tego zakazywać.